Panchakarma

 Panchakarma – Ajurwedyjska terapia oczyszczająca, która pomaga uwolnić ciało oraz umysł od nagromadzonych toksyn.

My – Ajurwedyjki
na przełomie pór roku zawsze robimy coś co jest fundamentem zdrowia i odporności na nadchodzący czas.
 
Zmiana pór roku to dla nas znak, że czas na oczyszczanie: ciała i umysłu.
 
Z tego z czym nie poradził sobie ogień trawienny w brzuchu i ogień, który trawi emocje i wrażenia.
Zalegające toksyny mogą dawać nieprzyjemne dolegliwości na poziomie ciała, ale także odbierać spokój i stabilność na poziomie umysłu.
 
Każda z nas może przejść taki proces w domowym zaciszu, ale można także poddać się mu w ramach Panchakarmy – terapii, która odbywa się w ajurwedyjskich placówkach pod okiem terapeuty lub lekarza Ajurwedy.
 
Tej jesieni postanowiłam przejść oczyszczanie właśnie w ten sposób. Za mną moja druga w życiu Panchakarma.
 
Proces Panchakarmy dobierany jest indywidualnie: zależy od tego kim jesteśmy i jakie mamy dolegliwości. Dlatego każdy proces jest inny, przynosi odmienne tematy wewnętrzne, opiera się na innych zabiegach. Każdy taki proces to kombinacja odpowiednich zaleceń co do stylu życia, specjalnej diety, zabiegów, masaży, jogi i medytacji.
 
Zwykle drogę ku oczyszczaniu rozpoczynamy od ciała bo to ono komunikuje się z nami za pomocą dolegliwości. Ale warto wiedzieć, że każda zmiana na poziomie ciała pociąga za sobą również zmiany na poziomie umysłu. Stąd benefitem każdego oczyszczania są korzyści zarówno cielesne, jak i mentalne.
 
Sam proces czy to oczyszczania domowego czy Panchakarmy to podróż od siebie do siebie. By wykorzystać ten czas jak najlepiej warto wiedzieć, że pierwszy krok stawiamy już wtedy kiedy przygotowujemy się do procesu, a ostatni kiedy utrwalamy zmiany i nowe nawyki.
Stąd warto dać sobie czas i przestrzeń by doświadczyć jak najwięcej na tej drodze. Warto wyłączyć codzienne aktywności, długie listy obowiązków i rzeczy do zrobienia. Zwolnić. Odpocząć i  oczyścić przestrzeń.
 
Na Panchakarmie mamy idealne ku temu warunki gdyż jesteśmy poza swoimi codziennymi obowiązkami, w przestrzeni gdzie jest nieograniczony dostęp do natury, dużo ciszy i spokoju. Zaleceniem na ten czas jest post na poziomie zmysłów: a więc więcej odpoczynku, ciszy, spokoju a mniej książek, telefonów, rozmów, działań.
 
Na Panchakarmie warto być gotowym na to, że może pojawić ograniczony czasowo brak możliwości opuszczenia budynku. Również niezalecane są drzemki w ciągu dnia, stąd jesteśmy stale obecni przy sobie. Przy tej sobie, która nie czyta, nie pisze, nie rozmawia, nie śpi.
Pierwsze chwile tego procesu mogą wydawać się bezbrzeżnie długie i monotonne. Na finale ( 10 dni w innej rzeczywistości) odkrywa się spokój, który zamieszkał w umyśle. Łatwo dostrzec jak telefon czy miliony zadań do wykonania porywają nas w różne przestrzenie – to jest idealny moment by ocenić czy nadal chcemy tam być.
 
Mój umysł po Panchakarmie przestał chcieć korzystać długo z telefonu, przestał chcieć czytać mejle, przestał chcieć odsłuchiwać interesujące treści. Rozsiadł się w spokoju i przestał się spieszyć. Nauczył się rozkoszować tym, co aktualnie robi. Co zabawne – przed Panachakarmą nawet szybko czytałam książki , tak mi spiesznie było by je skończyć. Po Panchakarmie nie za bardzo mogę zrozumieć dokąd mi się tak spieszyło.
 
Oczyszczanie na poziomie ciała wymaga od nas zaprzyjaźnienia się z lekką dietą, brakiem ulubionych rytuałów: to czas pożegnania słodyczy, kawy, herbaty, chlebusia. To tez czas przyjrzenia zwolnienia podczas posiłków, przyjrzenia się temu co jemy, obserwowania ilości pokarmu i oceny jak wiele powinno znaleźć się w żołądku. To nieoceniona lekcja, która potem zabieramy ze sobą do nowego życia.
Czas Panchakarmy to też okazja do zaprzyjaźnienia się z głodem, bywają chwile kiedy dieta jest bardzo prosta np. zupa spod ryżu czy komosy ryżowej. Chwile te uczą ile wdzięczności można odkryć w sobie za małą miseczkę zupy. Po tym doświadczeniu zupa dyniowa z kaszą wydaje się niespotykaną ekstrawagancją. Dobrobytem i obfitością. Zabieram te lekcję ze sobą bardzo głęboko.
 
 Okres po oczyszczaniu to kontynuacja lekkostrawnej diety ze stopniowym wprowadzaniem wykluczonych produktów. Po oczyszczaniu ciało zaczyna mówić innym językiem: jasno komunikuje na które produkty ma ochotę, do czego chce wrócić a do czego nie. Łatwo wyczuć co mówi żołądek i jelita na nasze propozycje żywieniowe. A to wspaniały kompas, który warto by prowadził w dalszej drodze.
 
Co ważne – często spotykam się z przeświadczeniem, że oczyszczanie powinno sprawiać, że nasze ciało będzie lepiej radzić sobie z produktami przetworzonymi i  być bardziej odporne na serwowany mu pokarm. W końcu jest czyste i zdrowe!
Moje odczucie jest zgoła inne: po każdym oczyszczaniu domowym czy po Panchakarmie ciało staje się bardziej wrażliwe, coraz jaśniej komunikuje co mu służy a co nie. Jeśli kiedyś wypicie kilku piw nie było dla mnie trudnym wyczynem, to teraz jest praktycznie niemożliwe. Każde oczyszczanie sprawia, że ciało kieruje się w stronę diety lekkiej, żywej, sattwicznej a wszystko co ciężkie i trudne do strawienia powoduje odczuwalny dyskomfort.
 
To samo dzieje się na poziomie umysłu: decyzje stają się prostsze, „nie wiem” przechodzi w większą jasność, łatwiej ocenić które treści są nam bliskie i zostają z nami, a do czego mamy już daleko i nie po drodze. Które aktywności wspierają, a które drenują.
 
Korzyści na poziomie ciała i umysłu rozrysowałam Ci drogi czytelniku wystarczająco, choć znalazłoby się jeszcze kilka smaczków.
 
Ale Ajurweda obejmuje sobą 3 poziomy: ciało, umysł i duszę.
 
W przyrodzie dominują też 3 energie: sattwa, radżas i tamas. Tutaj poczytasz więcej.
 
Energię tamas można przyrównać – jak to uczynił Oleg Gadecki – do grubej tkaniny, która przykryta jest nasza dusza. Przez taką ciężką tkaninę niewiele może się przedostać, energia ta jest ciężka, letargiczna, zamknięta, usztywniona.
 
W energii radżas tkanina już nieco bardziej prześwituje, blask i komunikaty duszy są wyraźniejsze. Ale energia radżas to działanie, pęd, akcja – w natłoku bodźców i działań głos duszy nie będzie tak wyraźny.
 
Energia sattwy to energia spokoju, harmonii i jasności. Twój kontakt z duszą jest czysty i jasny, słyszysz głos intuicji. Dajesz sobie czas na zatrzymanie i nasłuchiwanie odpowiedzi.
 
Oczyszczanie to proces, który zachęca Cię do sattwicznego stylu życia, do sattwicznej diety tak by dotrzeć poprzez ciało i umysł do głębszego wymiaru siebie.
 
Jeśli chcesz wybrać się w taka podróż to pierwszym krokiem może być dla Ciebie domowe oczyszczanie.
Daje Ci ono szansę na zapoznanie się z procesem, oswojenie ze zmianami i nowymi nawykami.
 
Razem z Olą z Ayurdanie przygotowałyśmy dwa kursy, które przeprowadzą Cię przez meandry oczyszczania w domu.
 
Pierwszy kurs to „Oczyszczanie w pigułce” 
 
– dla tych, którzy nie wiedzą jeszcze czy chcą
– dla tych, którzy chcą tylko zapoznać się z lotu ptaka z zasadami
– dla tych, którzy chcą przymierzyć się do najprostszej i najłatwiejszej wersji oczyszczania 
– dla tych, których pociąga jedynie niezbędne minimum
– dla tych, którzy chcą spróbować

Drugi te pełna wersja oczyszczania w domu „Oczyszczanie zgodne z naturą”

  • dla tych, którzy są pewni że chcą zrobić jak najwięcej
  • dla tych, którzy wiedzą że wygospodarują czas i przestrzeń na zapoznanie się z materiałami
  • dla tych, którzy próbowali innych metod i szukają metody holistycznej
  • dla tych, którzy potrzebują wsparcia w kuchni i na macie podczas procesu

Może wydawać się, że oczyszczanie to  spory wysiłek: poddanie się ascezie, ograniczeniom, porzucenie nawyków i przyjemności. 

Oj tak, proces ten wymaga zdecydowania i wewnętrznej gotowości. 

Ale nic nie jest Ci tutaj odebrane. Dokonujesz tylko wymiany:

  • na lepszą odporność
  • spokój
  • głębszy kontakt ze sobą
  • świadomość siebie
  • prowadzenie z ciała
  • wolność od rutynowych preferencji
  • zmniejszenie dolegliwości
  • jasność umysłu
  • lekkość w ciele

…i wiele wiele innych.

 

O oczyszczaniu pisałam także tutaj:

 

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *