Nowy Rok co roku robi to samo. Zachęca do noworocznych postanowień. Do zmian. Do pędu ku nim.
3….2….1…..start!
A co na to Ajurweda? A więc sama natura.
Spójrz na Matkę Naturę.
Śpi w najlepsze, odpoczywa przykryta pierzynką ciemności.
Ani jej w głowie planować realizację tego wszystkiego co uczyni ją spełnioną: kwitnienia, zielenienia się, ruszenia do przodu, bycia inną niż jest teraz.
Jest jeszcze czas. Bo o czym jest zima?
O bezruchu, o podróży do wewnątrz, o zatrzymaniu, o gromadzeniu i odpoczynku.
To krótkie dni i długie noce.
A jeśli długa noc – to sen!
A jeśli sen – to marzenia.
To czucie.
Co czujesz? Ku czemu chcesz iść, a skąd siebie zabrać?
Co Cię odżywiło a co zabrało siły.
Kontempluj.
Poczuj zatrzymanie i z tego zatrzymania i ciszy niech wyłoni się powoli nowa jakość.
Jak będziesz chciała się czuć w najbliższym czasie?
Czego będziesz chciała więcej a czego mniej?
Zatrzymaj się i poczuj jak to jest w bezruchu. Co w nim jest wygodne a co uwiera.
Odpoczywaj. Śpij. Śnij.
A jeśli chodzi o noworoczne postanowienia.
Pomyśl o tych, które już robiłaś.
Spójrz wstecz i niezależnie ile udało Ci się zrealizować – doceń siebie.
Zobacz jaką drogę już udało się przejść
Kim jesteś teraz a kim byłaś
Czego się podjęłaś
Do czego stanęłaś
A co odpuściłaś
Czego miałaś więcej a czego mniej
Do czego szłaś
A skąd uciekałaś
Zanim ruszysz ku nowemu zobacz ile już się udało.
Jesteś w drodze.
To co przed Tobą kusi. Ale często budzi nienasycenie, oczekiwania i poczucie, że ta życiowa szklanka jest do połowy pusta.
To co za Tobą może być źródłem poczucia spełnienia, pełni, radości. Bycia wystarczającą! To szklanka pełna może nawet i ponad pół!
I takiej szklanki życzę Ci na Nowy Rok!